czwartek, 26 marca 2015

Wielkanocne zabawy, cz. 4

Tym razem coś na bardzo szybko. Czas, jakby się otatnio skurczył. Nieprzespane noce nie pomagają w ogarnięciu wszystkich obowiązków tak, by starczyło czasu na wymyślanie kreatywnych zabaw. Ale w naprawdę szybkim czasie powstało nam kolejne świetne ćwiczenia na dopasowywanie. Wydrukowałam w dwóch egzemplarzach na bloku technicznym pisanki ze strony www.powerfulmothering.com i wycięłam je z jednej kartki. Tym razem nie miałam czasu na laminowanie i przyklejanie rzepów. Gra poszła w ruch od razu. Zabezpieczanie materiałów laminatem, nawet takim prowizorycznym jak taśma klejąca w moim przypadku, jednak się przydaje. Jak widać na zdjęciach, jego brak po jakichś pięciu minutach już dało się zauważyć. Nie mam złudzeń, że z tych gier skorzysta za rok Młodsza Siostra, ale miło byłoby, gdyby Starszy Brat mógłby pobawić się nimi więcej niż raz. Zwłaszcza, że jak na razie wraca do wszystkich porzygotowanych przeze mnie materiałów.

Wielkanocne zabawy, cz.3

Baranek z waty
Starszy Brat uwielbia kleić. Miał więc okazję się wyżyć ;-) Nie mam, niestety, zdjęć z kolejnych etapów robienia tego baranka, bo gdyby Starszy Brat zobaczył aparat, nie zrobilibyśmy niczego, ale postaram się opisać wszystko krok po kroku. Najpierw dałam mu obrazek przedstawiający owieczkę. Wydrukowałam go z tej strony: http://craftingthewordofgod.com/tag/sheep/ Z szarej tektury wycięłam chmurkę. Z waty robiliśmy kulki (świetne ćwiczenie rączek) i tu przyszedł czas na najlepsze, czyli KLEJENIE. Po tym jak wszystkie kulki zostały przyklejone do brzuszka owieczki (z wiadomej przyczyny nazywanej barankiem), przykleiłam do niej wycięte części ciała i gotowe.

Wielkanocne zabawy, cz.2

Zrobiłam mu też coś podobnego.
Dopasowywanie obrazków do ich cienia
Tę grę wykonałam bardzo podobnie jak poprzednią. Znowu na tekturce przykleiłam wydukowane cienie, zalaminowałam, przykleiłam rzepy.
Wycięte i podklejone białą tekturką obrazki również zalaminowałam, nakleiłam rzepy i voila! Zajęło mi to jakieś 7 minut. Starszego Brata zatrzymało w miejscu na jakieś dwa razy dłużej.

Wielkanocne zabawy, cz.1

Już od dawna jesteśmy w klimacie światecznym. Także dzięki kalendarzowi wielkopostnemu, który unaocznia ile czasu do Wielkanocy zostało. W międzyczasie, między różnymi obowiązkami udaje nam się ze Starszym Bratem robić różne prace, które go rozwijają, uczą, ćwiczą, no i sprawiają sporo frajdy. Dziś o kilku z nich.
Sortowanie. Oddzielanie pisanek od dzieci z koszyczkami wielkanocnymi.
Na tekturce (dla usztywnienia) przykleiłam wydrukowane dwa prostokąty, które podpisałam i nakleiłam u góry na jednym prostokącie obrazek przedstawiający dziewczynkę, a na drugim pisankę. Wszystko "zalaminowałam" taśmą klejącą. Niżej nakleiłam 4 rzepy samoprzylepne (te, które mama, są dość spore, więc pocięłam je na mniejsze kawałki). Tak powstała baza.
Wydrukowane dzieci i pisanki przykleiłam również na tekturce dla wzmocnienia (i dobrze zrobiłam. Jak widać na zdjęciach mimo to obrazki są już troszkę wymięte ;-)), wycięłam, obkleiłam taśmą i na spodzie przykleiłam rzepy.
Gotowe. Grę dajemy dziecku, gdy potrzebujemy mieć jakiś kwadrans wolnego. Starszy Brat z zadaniem poradził sobie bez większego problemu, ale frajda związana z przyklejaniem i odklejaniem zatrzymała go przy tej zabawce na dłuuużej.

wtorek, 10 marca 2015

Czarno-biała karuzela dla noworodka

Wpis już mocno nieaktualny. Będzie o karuzeli (czy, jak kto woli, mobilu) zawieszonej nad łóżeczkiem, która zachęca do skupiania wzroku na przedmiocie i ćwiczy koncentrację uwagi maleństwa. Ta powstała już po narodzinach Młodszej Siostry, w dosłownie 5 minut, dosłownie z niczego.
Do jej zrobienia użyłam: kilku puzzli z kształtami geometrycznymi, którymi już nie bawi się Starszy Brat; patyczków do chińszczyzny; kawałka sznurka; wieszaka; no i oczywicie czarnego brystolu oraz kleju. Kartuzelka zawieszona była za pomocą wieszaka na żyrandolu w salonie i dawała mi kilka, czasem kilkanaście minut na gotowanie czy ogarnięcie salonu czy aneksu kuchennego. Tak wyglądała z punktu widzenia najbardziej zainteresowanej:

Co czytamy

Oto najbardziej ulubione książki Starszego Brata w ostatnim czasie.


"Zima na ulicy Czereśniowej" R.S. Berner, wyd. Dwie Siostry Wspaniała, pełna detali opowieść o życiu mieszkańców ulicy Czereśniowej, którą tworzą osoby czytające, ponieważ  nie zawiera tekstu. Można po prostu nazywać to, co się widzi na obrazku (a postaci i szczegółów jest mnóstwo!) lub wybrać sobie jednego bohatera i śledzić jego losy. Książka na lata. To jest zdecydowanie nasz numer 1 od wielu miesięcy.
"Co robią auta" M. Brykczyński i A. Nowicki, wyd. Nasza Księgarnia Majstersztyk! Genialne ilustracje, świetne wierszem pisane teksty. Mnie zachwyca i Starszy Brat też uwielbia ją "czytać". Można nazywać auta, miejsca i przedmioty, opowiadać o uczuciach i emocjach, bo pojazdy w tej książce się uśmiechają, boją, są groźne, znudzone, rozbawione.
"Karetka Mietka", wyd. Olesiejuk
Starszy Brat uwielbia pojazdy. Nic więc dziwnego, że szczerym sercem pokochał tę książeczkę (i inne z serii "Mały chłopiec"). Od kiedy ją ma, wieczorna bajka musi być także o przygodach Mietka i Ali.
 

(c)2009 Mamo, ZRÓB TO SAMo. Based in Wordpress by wpthemesfree Created by Templates for Blogger