poniedziałek, 30 listopada 2015

Kalendarz adwentowy i Choinka Wdzięczności

Długo zastanawiałam się, czym ten adwentowy czas ma być dla nas w tym roku. Czego chcę nauczyć Starszaka. To będą jego tak naprawdę pierwsze w pełni świadome Święta. To, w jakim duchu przeżyjemy je jako rodzina, będzie rzutowało na to, jakie będzie miał podejście do Bożego Narodzenia w przyszłości. Chciałabym, żeby ten czas czegoś go (i nas) nauczył.
Żeby otworzył bardziej na drugiego człowieka.
Żeby był czasem wdzięczności, zauważania drobnych codziennych rzeczy, gestów, słów i dziekowania za nie.
Żeby był czasem radosnego oczekiwania.
I wnikania w tajemnicę, kim jest to NIEZWYKŁE DZIECKO, którego narodzin oczekujemy. 

Chcę go zapoznać z pojęciem "dobrych uczynków", czyli rzeczy, które się robi bezinteresownie dla drugiego człowieka. Z miłości.


W tym roku bazuję na inspirujących pomysłach innych mam. Szczególnie dziękuję mamie Jasia i Marysi za zadania na każdy dzień. W szufladkach kalendarza adwentowego będą karteczki z nazwami postaci, które wypełnią szopkę (robiąc filcowe figurki, korzystałam ze pomysłu i wzoru mamy Julka i Marysi ) i co dwa dni coś dodatkowego, z 3 kategorii:

a) prezentacja religijna - Zwiastowanie, Nawiedzenie, Pokłon Trzech Mędrców, Narodzenie Jezusa i pokłon pasterzy - inspirując się Katechezą Dobrego Pasterza;
b) "dobre uczynki" - wieczorne posprzątanie zabawek za siostrę; opróżnienie zmywarki; pieczenie ciastek, które któreś z nas, rodziców, zaniesie bezdomnym;
c) robótki świąteczne - ozdoby choinkowe i inne takie;


Z kolei każdego wieczoru chcemy zapisywać na karteczkach rzeczy, za które dziękujemy tego dnia. Karteczki włożymy następnie do szufladek kalendarza adwentowego, dzięki czemu powstanie nam pod koniec grudnia Choinka Wdzięczności.



Adwent: Stajenka w 5 minut

Potrzebne będą:
- kartonowe pudełko po butach, najlepiej kwadratowe
- drewniane patyczki 
- taśma samoprzylepna
- nożyczki
- zszywacz

Na początku przecinamy wieczko pudełka na pół i obie części nakładamy na siebie, tworząc dach. Przyczepiamy je do siebie za pomocą zszywacza.


 Taśmę samoprzylepną przyklejamy do przedniej części dachu i skośnie naklejamy patyczki.


Voila!
Naprawdę zajmuje 5 minut.A, jakby się ktoś postarał, to i mniej.


PS Dachu na razie nie przytwierdzałam do stajenki, zobaczymy, czy będzie taka potrzeba.

wtorek, 24 listopada 2015

W rączkach 13-miesięcznej panny

W zasadzie niewiele się zmieniło przez ostatni miesiąc, poza tym, że CHODZI!!! Nadal najchętniej bawi się we wkładanie. Pomadka Tisane ratuje nas w miejscach publicznych ;) Nadal trwa umiłowanie form okrągłych. Najczęściej trzyma w rękach coś okrągłego, np. kasztana, szklaną kulkę, drewniany klocek. Pozwalam jej na to. Domyślam się, że ułatwia jej to utrzymanie równowagi. Nigdy też specjalnie nie wkładała małych przedmiotów do ust. Nawet, gdy była malutka i wychodziły jej pierwsze zęby. No, ale oczywiście, mam ją cały czas na oku i kontroluję, czy to coś ciągle jest w rękach.
Na jej półce z zabawkami też niewiele zmian.
Do koszyczka ze zwierzątkami dorzuciłam zdjęcia tychże.

Sympatią darzy też miękką wieżę.


No i hit miesiąca - szklane kulki. Zajmują i ją, i Starszego Brata na długie minuty. W tej chwili też wyjmuje i wkłada je do opakowania, mrucząc.


No i książeczki! Ale o tym będzie mowa w osobnym poście.


czwartek, 19 listopada 2015

Mikołajki 2015: paleta malarska z nakrętkami

Dla tej, która ciągle kombinuje, co by tu gdzieś włożyć, nałożyć, wcisnąć.
Dla miłośniczki słoików i okrągłych kształtów.
Dla tej, która niedługo nauczy się, jak zakręcać i odkręcać...

zrobiłam prezent na Mikołajki - paletę, która zamiast farb ma odcięte końcówki butelek z nakrętkami.
Zabawka na dopasowywanie, naukę kolorów, odkręcanie i zakręcanie.
Potrzebujemy:
palety malarskiej
5,6 plastikowych butelek po mleku lub soku z nakrętkami w różnych kolorach
małych gwoździ (po 2 na kolor)
młotka
nożyczek

1. Odcinamy końcę butelek ok. 2 cm od "szyjki", a nastepnie wycinamy 2 wypustki, do których przybijemy gwozdki. Końce wypustek zaokrąglamy.


2. Przybijamy butelki do palety i...klniemy ;-) Dochodzimy do wniosku, że 2 wypustki zamiast pierwotnych czterech wystarczą i że 5 nakrętek na początek (zamiast planowanych sześciu)  to i tak o jedną za dużo. Dobre rady dla tych, którzy się  chcą uczyć na moich błędach: nie kupujcie najmniejszych możliwych gwoździ. NIE DA się ich przybić. Ostatecznie, wbijałam większy gwóźdź, wyciągałam i go i wkładałam mój - 11-milimetrowy. Wystające końcówki gwoździ po drugiej strony palety zaginamy młotkiem.
W międzyczasie stukaniem budzimy dziecko, śpiące w drugim pokoju i kontynuujemy razem z nim. Z niespodzianki mikołajkowej nici, ale przy okazji maluch, który MUSI już w tym momencie i koniecznie teraz się tym pobawić, informuje nas, czy warto było. Warto :)
Następnie chowamy prezent i liczymy na to, że roczniak ma krótką pamięć i 6 grudnia ucieszy się z zabawki, jakby ją widział po raz pierwszy.





piątek, 13 listopada 2015

Drzewko pamięci

Już prawie połowa miesiąca, ale to Drzewko Pamięci towarzyszy nam od pierwszego listopada. Codziennie wieczorem, modlimy się za zmarłą osobę, której imię znajduje się na listku w pudełku, a Starszy Brat przykleja liść do drzewka. 
Jak je zrobiłam?
Drzewo wycięłam z brystolu, nakleiłam na kawałek tapety.
Listki narysowałam na kartkach i jeszcze w październiku malowaliśmy je przez 3 wieczory farbami. Albo po prostu pędzelkiem, albo zmywakiem kuchennym maczanym w plakatówkach.

tak wyglądało na początku...

a tak będzie wyglądało pod koniec miesiąca






 

(c)2009 Mamo, ZRÓB TO SAMo. Based in Wordpress by wpthemesfree Created by Templates for Blogger