piątek, 13 lutego 2015
Grzechotki
Na początek: klasyka. W pięć minut zrobiłam małe grzechotki, którymi bawimy się z moim dwulatkiem już ponad tydzień każdego dnia.
Do plastikowych buteleczek wrzuciłam siemię lniane, makaron i cukier w kostkach. Z kolorowego papieru wycięłam kółka i spięłam je na butelkach gumkami recepturkami. Od kilku tygodni ćwiczymy kolory, więc jest i dodatkowa okazja, by je powtórzyć.
Na początku śpiewaliśmy różne piosenki, ale od kilku dni zaczyna się i kończy na "Panie Janie" :-)Śpiewamy to trochę tak, jak to robiliśmy rok temu na zajęciach umuzykalniających metodą E. Gordona. Kostkowi najbardziej podoba się pauza w grzechotaniu po słowach "pora wstać" i "bim bam bom".
Grzechotki stoją na razie na regale z zabawkami, ale gdy zainteresowanie się skończy, produkty spożywcze wrócą na kuchenne półki.
0 komentarze:
Prześlij komentarz