Metodę i pomoce edukacyjne Montessori cenię sobie bardzo, ale nie jestem w tym ortodoksyjna. Wychodzę z założenia, że sama p. Maria robiła swoje materiały z tego, co akurat było dostępne i nie kosztowało fortuny. Liczy się więc bardziej pomysł, materiał, który odpowiada potrzebom dziecka w tym momencie, a nie dokładne odwzorowanie tego, JAK to zrobiła Montessori.
Uwielbiam zwłaszcza te pomoce, które są genialne w swojej prostocie i które ja - jako zajęta mama - jestem w stanie szybko wyczarować z tego, co pod ręką.
Zrobiłam przy pomocy dwuletniej (sic!) córki materiał do nauki matematyki dla Starszego Brata.
W wersji minimum - będę dalej obserwować: jeśli te koraliki okażą się superpomocne, zrobię więcej, cały zestaw. Jeśli nie, będziemy na różne sposoby wykorzystywać to, co wykonałam(-łyśmy).
Ten zestaw powstał na potrzeby nauki liczb 11-19.
Użyłam drutu kupionego w markecie oraz drewnianych, kolorowych koralików. Takich, których miałam 1,5 sporego słoika. Najtańszych.
I razem z córką nawlekałyśmy. Przy okazji ona uczyła się kolorów, ćwiczyła chwyt pęsetowy, koordynacji ręka-oko.
No i tak naprawdę krótko to trwało.
W tym wypadku nie trzymałam się więc zupełnie jej kodu kolorystycznego.
Moje koraliki nie są nawet okrągłe, ale doskonale da się je policzyć,
namacalnie odczuć, co to znaczy 10, a ile to 2. I o to (według mnie) najbardziej chodzi.
Mam do tego przygotowane kartoniki z zapisanymi liczbami, których zdjęcie dorzucę w wolnej chwili.
0 komentarze:
Prześlij komentarz