Starszy Brat przeżywa fascynację zjawiskami przyrody. Tymi totalnymi: kataklizmami, w stylu trzęsień ziemi, wybuchów wulkanów, tornad.
Przez dwa letnie miesiące każdego dnia, dosłownie każdego dnia chciał słuchać o tym, jak Wezuwiusz w 79 r. n.e. zalał Pompeje. Przeczytałam cały internet i w wersji okrojonej na dobranoc (sic!) opowiadałam, jak to wyschły rzeki na kilka dni wcześniej, jak to najpierw był pierwszy wybuch, następnego dnia drugi. Syn obejrzał wszystkie krótkie, w miarę sensowne filmiki na YT o wulkanach, obejrzał Nelę i ciągle było mało.
Zrobiliśmy więc eksperyment - klasykę.
Z masy papierowej wykleiliśmy wulkan (oklejając pojemniczek po Actimelu) i miasteczko Pompeje.
Całość postawiliśmy na plastikowej pokrywce do pudełka, żeby "lawa" nie wylała się na stół.
Następnego dnia dzieci pomalowały pracę farbami.
Jeszcze kolejnego dnia z kilku kropel płynu do mycia naczyń, sody oczyszczonej i octu zrobiliśmy wylewającą się lawę.
Byliśmy u Dziadków, nie miałam więc przy sobie barwników spożywczych. Jeśli chcecie jak wyglądała erupcja innego zrobionego z moimi uczennicami wulkanu, można podejrzeć tu:
https://www.youtube.com/watch?v=3MJ3vYzRpXY
:-)
4 komentarze:
Te dziecięce fascynacje są niesamowite i warto je wspierać :)
rilquadYtos_ze Kelly White https://marketplace.visualstudio.com/items?itemName=6nauexinbi.Stitched-gratuita
knowmingbasligh
irgePsur_ru Misty Miller DesignCAD 3D Max
HDD Regenerator
Avast Premier
riddlitaxlay
pultoKur_ni Brandy Sipes click
olsunveco
Prześlij komentarz