Przyznam, że patrzenie na te buteleczki i latający w nich brokat działa na mnie relaksująco. Chyba zrozumiałam fenomen szklanych kul ze sztucznym śniegiem ;-)
Do dwóch buteleczek na kosmetyki wlałam wodę i brokat. Zakręciłam porządnie. Nakrętkę można też zakleić taśmą, a nawet klejem na gorąco, by mieć pewność, że dziecko jej nie odkręci.
Do trzeciej butelki wlałam wodę, olej i wsypałam odrobinę barwnika spożywczego.
Te buteleczki 100 mililitrowe są o tyle fajne, że dobrze pasują do małych rączek, ale oczywiście można wykorzystać też butelki po wodzie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz