Długo zastanawiałam się, czym ten adwentowy czas ma być dla nas w tym roku. Czego chcę nauczyć Starszaka. To będą jego tak naprawdę pierwsze w pełni świadome Święta. To, w jakim duchu przeżyjemy je jako rodzina, będzie rzutowało na to, jakie będzie miał podejście do Bożego Narodzenia w przyszłości. Chciałabym, żeby ten czas czegoś go (i nas) nauczył.
Żeby otworzył bardziej na drugiego człowieka.
Żeby był czasem wdzięczności, zauważania drobnych codziennych rzeczy, gestów, słów i dziekowania za nie.
Żeby był czasem radosnego oczekiwania.
I wnikania w tajemnicę, kim jest to NIEZWYKŁE DZIECKO, którego narodzin oczekujemy.
Chcę go zapoznać z pojęciem "dobrych uczynków", czyli rzeczy, które się robi bezinteresownie dla drugiego człowieka. Z miłości.
W tym roku bazuję na inspirujących pomysłach innych mam. Szczególnie dziękuję mamie Jasia i Marysi za zadania na każdy dzień. W szufladkach kalendarza adwentowego będą karteczki z nazwami postaci, które wypełnią szopkę (robiąc filcowe figurki, korzystałam ze pomysłu i wzoru mamy Julka i Marysi ) i co dwa dni coś dodatkowego, z 3 kategorii:
a) prezentacja religijna - Zwiastowanie, Nawiedzenie, Pokłon Trzech Mędrców, Narodzenie Jezusa i pokłon pasterzy - inspirując się Katechezą Dobrego Pasterza;
b) "dobre uczynki" - wieczorne posprzątanie zabawek za siostrę; opróżnienie zmywarki; pieczenie ciastek, które któreś z nas, rodziców, zaniesie bezdomnym;
c) robótki świąteczne - ozdoby choinkowe i inne takie;
Z kolei każdego wieczoru chcemy zapisywać na karteczkach rzeczy, za które dziękujemy tego dnia. Karteczki włożymy następnie do szufladek kalendarza adwentowego, dzięki czemu powstanie nam pod koniec grudnia Choinka Wdzięczności.
0 komentarze:
Prześlij komentarz