Najpierw zrobiłam zagrodę z pudełka tekturowego, kawałków sztucznej trawy i "ziemi" zrobionej z wysuszonych fusów po kawie.
Dziś było aż 3 słuchaczy, więc świeczkę ustawiłam wysoko ze względów bezpieczeństwa i przeczytałam fragm. Pisma (Łk 2,1-20), przerywając po kilku zdaniach i ustawiając figurki w szopce lub zagrodzie.
Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Urodziła Syna, owinęła go w pieluszki i położyła w żłobie.
Żłóbka nie zdążyłam jeszcze zrobić. Według naszego kalendarza adwentowego, ma pojawić się w stajence jutro, więc muszę się sprężyć ;-)
W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i pilnowali owiec. Nagle stanął przy nich Anioł Pański, aż się bardzo przestaszyli. Lecz anioł rzekł do nich: "Nie bójcie się. Mam dla was radosną nowinę: dziś w Betlejem urodził się Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie". I nagle przyłaczyło się do anioła mnóstwo innych aniołów, które wielbiły Boga słowami: Gloria, in excelsis deo.
Pasterze mówili nawzajem do siebie: "Pójdżmy do Betlejem i zobaczmy, co tam się zdażyło". Udali się tam z pośpiechem i zobaczyli Maryję z Józefem i niemowlę, leżące z żłobie.
Opowiedzieli wszystko, co zostało im powiedziane o tym dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiedali.
***
W związku z tym, że mieliśmy dziś Gościa (jak ona słuchała!), przypomnieliśmy sobie całą historię Bożego Narodzenia od Zwiastowania począwszy, na Trzech Mędrcach skończywszy (no, bez odwiedzin u Elżbiety, bo jej domek miałam już schowany).
0 komentarze:
Prześlij komentarz