poniedziałek, 15 stycznia 2018

Tea time, czyli herbatka z filcu

Najpierw czekałam na Święta, by po nich umieścić ten post.  
Filcowy zestaw do przyrządzenia herbatki z cytryną i słodkim pączkiem był bowiem prezentem pod choinkę dla J.
Później czekałam na "wolny" czas, by ten post umieścić. I mamy połowę stycznia... Część zdjęć gdzieś przepadła, niemniej, już spieszę z zamieszczeniem kilku cudem ocalałych, by pokazać, jak ten prezent wyszedł.

Na zestaw herbatkowy składają się:
- 4 pączki z dziurką (donuty) - wszystko wykonane z filcu przyszywanego kordonkiem lub nicią. Biały lukier na czekoladowej polewie to przyszyty sznurek.
- 4 połówki cytryny - każda połówka to 5 warstw filcu, cytryna jest bowiem dwustronna.

- 4 herbatki ekspresowe owocowe
Wszystkie elementy wyszywałam z uwagi na to, że J. niedługo będzie miała młodsze rodzeństwo. Szybciej się robi i czasem ładniej wyglądają ponaszywane koraliki na pączkach imitujące posypkę.

Pudełko na herbatki oraz tacę kupiłam w sklepie typu "wszystko za 5 zł".
 
Całość zapakowałam w celofan i gotowe.

środa, 3 stycznia 2018

Literkowe ZOO - litera P

W Adwentowej zawierusze literki zeszły na dalszy plan.
Publikuję w końcu, po ponad dwóch miesiącach (sic!), nasze pingwiny. Czyż nie urocze?





Pojemnik na kredki à la Montessori DIY

Przeglądając zdjęcia wnętrz przedszkoli Montessori, trudno nie zauważyć estetycznych organizerów na kredki. Kredki w danym kolorze mają osobny pojemnik, pomalowany na takiż kolor. Całość wygląda harmonijnie; to - jak to w metodzie MM - materiał, który mówi za siebie.
Uczy kolorów, sortowania, porządku.
zdjęcie z dziecisawazne.pl
 Od kiedy moje pierwsze dziecko rozwinęło umiejętności rysowania kredkami, miałam ochotę zrobić mu taki organizer. ALE: 1) mieszkamy w bloku, nie ma tu miejsca na tak duże objętościowo pomoce; 2) nie mieliśmy aż tylu kredek ;); 3) rysowanie odbywa się w różnych częściach domu, tam, gdzie najdzie taka potrzeba. Dużo częściej na podłodze, w kuchni, przy stole niż przy stoliku w pokoju dziecięcym. Potrzebne było zatem coś zgrabnego, przenośnego, nie bardzo ciężkiego, z czym poradzi sobie kilkulatek.
I w końcu, po 4 (!) latach, zrobiłam takie cuś:

Jest dalekie od ideału, z różnych powodów nie zrobiłam nawet tego, co było w planach, czyli zamalowanie napisu na pojemniku. Ale wystarcza na nasze potrzeby.
Oto, jak go zrobiłam:
Wykorzystałam stary pojemnik na listy z Pepco. Jeśli się nie mylę, podobne są teraz w promocji za 9,90 zł.
Z tekturowego pudełka po klockach lego wycięłam prostokąty o wysokości i głęgokości równej wysokości i głębokości pojemnika. Trzy identyczne sztuki skleiłam taśmą papierową, tworząc dość grubą ściankę, która z lekkim oporem wchodzi do pojemnika.
Powtórzyłam proces 7 razy.
Jeśli ścianka wyszła odrobinę za wąska, wtedy kilkukrotnie owijałam ją dodatkową warstwą taśmy, do momentu, w którym dość opornie wchodziła w przegródkę pojemnika.

Z samoprzylepnego papieru wycięłam kolorowe prostokąty, odpowiadające podstawowym kolorom kredek. Oczywiście można pojemnik pomalować farbami, ale to jest najszybsza wersja.
Do środkowych przegródek włożyłam nożyczki i temperówki. Wszystko jest na swoim miejscu.
Tak prezentuje się w pokoju dzieci.
Jak pisałam, nie jest to ideał, który chodził mi po glowie, ale pojemnik, który wygląda ładnie, spełnia swoje zadanie i zrobiłam go w 1,5 godziny, co jest chyba jego największą zaletą ;-)



 

(c)2009 Mamo, ZRÓB TO SAMo. Based in Wordpress by wpthemesfree Created by Templates for Blogger