poniedziałek, 30 maja 2016

Bee friendly, czyli o pszczołach, cz.1

Czy wiesz, że 1/3 tego, co jemy, trafia na nasz stół dzięki pszczołom?
A jednocześnie pszczoła robotnica przez całe swoje życie wytworzy zaledwie 1/12 lyżeczki miodu?
Ostatnio w naszym "domowym przedszkolu" poświęciliśmy trochę więcej uwagi tym pracowitym owadom. Starałam się wyszperać aktywności, które nie będą za trudne dla niespełna dwulatki i które będziemy więc mogli zrobić wszyscy.

Zmajstrowaliśmy pszczołę z papieru. Dla Starszego Brata było to świetne ćwiczenie na wycinanie (zepsutymi nożyczkami, nie było lekko), klejenie, odmierzanie odległości, zachowywanie proporcji.

Do wykonania pszczoły potrzebny jest:
- drucik kreatywny
- ruchome oczka
- żółty brystol - żółty talerz papierowy też świetnie się sprawdzi
- czarny papier samoprzylepny - pocięty na cienkie paski
- kredka
- nożyczki
- taśma - do przyklejania czułek
- taśma dwustronna - do przyklejania głowy do tułowia - może być klej
- pianka dekoracyjna żółta - opcjonalnie; równie dobrze może być brystol
Na kartce z brystolu narysowałam półkole przerywanymi liniami. Po tym śladzie Starszy Brat wycinał kształt nożyczkami.
Następnie naklejał czarne paski w równych odstępach.
Zrobił twarz. Poprosił mnie tylko o przyklejenie czułek.

Pszczoła ta jest tak prosta do zrobienia, że - jak widać - i Młodsza Siostra sobie poradziła. Podawałam jej elementy do naklejania i proszę bardzo. Tułów owadzi natomiast pokolorowała kredkami.





Książeczka edukacyjno-sensoryczna (quiet book) nr 3

Zrobiłam kolejną książeczkę. W przyszłości będę chciała szyć je z innych materiałów; ale jak na razie ta jest zrobiona jak poprzednie - z pianki dekoracyjnej i filcu.

Okładka tekturowa pokryta zmywalną tapetą. Na wewnętrznej stronie tablicówka.

 Na pierwszej stronie bezpieczne nietłukące lusterko dla dzieci (zrobione nie ze szkła, lecz z folii lustrzanej) i pierwsze zadanie: ułożenie swojego imienia z literek. Pod spodem podpowiedź ;-)

 
Następnie apetyczne babeczki przy okazji pomagające namacalnie pojąć, ile to jest 1,2,3...


Obok tort urodzinowy. Kolejne piętra przyczepiane na rzepy uczą takich pojęć, jak większy, mniejszy. Wspomagają logiczne myślenie i koordynację ręka-oko.

 Na kolejnej stronie podstawowe kształty jako mieszkania ślimaków. Rzepy mają różny kształt dla utrwalenia nowych pojęć.

I urocze baloniki na naukę kolorów. Każdy balonik należy umieścić na odpowiadającej mu kolorystycznie wstążeczce.

 Pralka musi być ;-)
Tym razem udoskonaliłam wieszak. Można suszyć rzeczy na dwa sposoby. Skarpetki mają przyklejone rzepy, więc młodsze dzieci mogą łatwiej przyczepić wyprane skarpetki do rzepowego sznura. Starsze dzieci mogą poćwiczyć rączki i chwyt szczypcowy, zaczepiając ubrania do spinaczy.


Na końcu domek, do którego można włożyć zdjęcia najbliższych. Nie znam dziecka, które nie lubi zabawy w "a kuku".
Całość można podpatrzeć tu:

niedziela, 29 maja 2016

O moim blogu w gazecie :)

W najnowszym numerze tygodnika "Idziemy" reportaż autorstwa Sylwii Gawrysiak o nas :)
Polecam!


środa, 25 maja 2016

Montessoriańskie przerywniki

Między zabawami podsuwam 20-miesięcznej córce "zadania" inspirowane Montessori. Często robię je na szybko z tego, co znajduję w kuchni. Czasem urozmaicam pomponami, gumkami do włosów, klockami itp.
Niewiele z tego uwieczniam za pomocą zdjęć, między innymi dlatego, że wielokrotnie daję Młodszej Siostrze takie "zabawki", gdy gotuję lub sprzątam i zależy mi wtedy na czasie.
Oto kilka takich zadań. Aż trudno uwierzyć, że takie proste czynności przygotowują ją do nauki pisania lub matematyki!

Hitem ostatnich tygodni jest zabawa za pomocą łyżeczek.
Przesypywanie produktów spożywczych z miseczki do miseczki:
 Przekładanie pomponów do pojemnika na lody:
Wkładanie kulek do pojemnika na jajka:
 Nie muszę wspominać, że to też najbardziej pożądana zabawka w wannie oraz w piaskownicy. Mamy tam do kompletu  kolekcje misek, kubeczków, butelek i innych pojemniczków.

Nakładanie gumek na szyjkę butelki:
Rozpinanie, zapisanie. Najchętniej mojej torebki ;-)
Sortowanie:
A tak wyglądał w ostatnim czasie jej kącik w pokoju, czyli rzut oka na to, czym się bawi, gdy nie pomaga mamie w kuchni:
Na mniejszym regaliku są instrumenty; książeczki z obrazkami (już w zasadzie do nich nie zagląda); kartoniki CzuCzu ze zwierzętami morskimi do zabawy w szukanie par; proste puzzle dwuelementowe; klocki duplo.
Na większym regale od lewej: sorter na kształty; książeczka o dzikich zwierzętach i w koszyku realistyczne figurki tych zwierząt; sorter, o którym wspomniałam wyżej i 3 zabawki, w których jak na razie chodzi o to, by wszystkie elementy powyciągać, część jakkolwiek powkładać na miejsce, a z reszty zbudować wieżę ;-)
W koszykach -jak widać - książki, książki, książki!
Na większym regale: warzywa do krojenia drewnianym nożem; nawlekanka ze sznurówką zakończoną drewnianym patyczkiem; sorter zrobiony z pomponów i pojemnika na lody (i którym była mowa wyżej) i arka Noego wraz z książeczką, do odgrywania historii.



niedziela, 15 maja 2016

Katecheza Dobrego Pasterza - Zesłanie Ducha Świętego

Im młodsze jest dziecko, tym większa jego zdolność przyjmowania wielkich rzeczy, i tylko wielkie i ważne rzeczy je satysfakcjonują.
Sofia Cavalletti

To zdanie elektryzuje mnie zawsze, gdy je czytam.
Sprowadza do pionu i uczy pokory, że moją rolą jest jedynie (i aż) zapewnić dzieciom doświadczenia i materiały, by same mogły zbudować relację z Bogiem. Parafrazując moto Marii Montessori, pomóc im samodzielnie poznać Boga.
Odpowiedzią na pytanie: "JAK to robić?" jest dla mnie Katecheza Dobrego Pasterza. Mam zaufanie, że uczy wiary w najczystszy sposób. Opiera się na dwóch elementach: pierwszym jest przekazanie dziecku prawdy, że Bóg jest miłością i że Bóg kocha wszystkich, co ma być fundamentem w budowaniu relacji z Bogiem - stąd katecheza jest Chrystocentryczna, nowotestamentalna. Na historie ze Starego Testamentu o Mojżeszu, ogrodzie Eden i wieży Babel będzie czas później. Kiedy? Szczerze mówiąc, jeszcze tego nie wiem. W praktyce, dzięki Bibliom dla dzieci, które moje maluchy dostały przy okazji Chrztu, znają mniej lub bardziej te opowieści.
Drugim elementem jest wprowadzenie dziecka do wspólnoty kościelnej, czyli objaśnianie mu, co dzieje się na Mszy Świętej. To uważam za supercenne i przyznaję, że niektóre elementy, o których była mowa na kursie KDP, były nowe i dla mnie!

KDP jest dość uniwersalna, tzn. owszem - jest wprowadzeniem w życie chrześcijańskie (a dokładniej katolickie), ale jej zasady można zaadaptować do innych religii i tak się dzieje, bo jest programem wzbogacającym życie wewnętrzne dziecka.


Z okazji Zesłania Ducha Świętego przygotowałam proste materiały do prezentacji. Korzystałam z tego, co znalazłam w domu i czego używamy do katechez, więc nie było czerwonego obrusa i czerwonych świec. Był za to obrus, którym zawsze nakrywamy nasz stolik do modlitwy (zrobiony ze stolika pod laptop) i przepiękne woskowe tealighty, robione przez ukraińskich mnichów.



Przygotowałam 7 małych świec i 7 karteczek z nazwami darów i jedną świeczkę typu tealight dla dziecka.

Powiedziałam wstęp (z książki "Ja jestem dobrym pasterzem") o tym, jak Jezus ukazywał się uczniom po swoim zmartwychwstaniu; jak po 40 dniach wstąpił do nieba, ale zanim wstąpił, obiecał dać ludziom wielki dar - dar Ducha Świętego. Jezus chciał, aby Duch Święty zstąpił na wszystkich ludzi i żeby każdy z nas mógł otrzymać Jego siedem darów.

Przeczytałam fragment z Pisma Świętego.
 
Zapaliłam 1. świeczkę, przy niej postawiłam karteczkę z nazwą daru i powiedziałam, co on oznacza.
Tak samo zrobiłam z pozostałymi świeczkami.

1.       Dar mądrości – ten dar oznacza, że potrafimy rozpoznać działanie Boga w nas i możemy Go za wszystkie Jego dzieła wielbić.

2.       Dar rozumu – oznacza, że rozumiemy Słowo Boże, potrafimy dzięki temu darowi odkryć znaczenie tego, co do nas mówi Bóg.

3.       Dar rady – kiedy nie jesteśmy pewni, co robić, Duch Święty zsyła nam niezwykły dar, który pozwala nam zrozumieć, co jest dobre, co mamy wybrać.

4.       Dar męstwa – wiele razy zdarz się nam, że wiemy, co wybrać, co zrobić, co jest dobre i piękne, jednak nie mamy na tyle odwagi, aby to wykonać. Wtedy Duch Święty daje nam ten dar, jeśli Go o to poprosimy.

5.       Dar wiedzy – to dar, który pozwala nam rozpoznać Boga w innych ludziach, poznać Go i pokochać.

6.       Dar pobożności – to dar, który kieruje naszą myśl w stronę Boga, który jest wielką miłością i dlatego chcemy go kochać również w innych ludziach.

7.       Dar bojaźni Bożej – ten dar pozwala nam zrozumieć, jak wielki jest Bóg i jacy jesteśmy mali względem Niego. Dlatego chcemy Go kochać coraz bardziej.

Teraz każdy z nas może poprosić Ducha Świętego o jeden z darów, którego dzisiaj bardzo potrzebuje. Jakiego daru pragniesz?*

Troszkę upraszczałam powyższy tekst. Mówiłam bardziej o prezentach, niż darach.

Dałam dziecku białą świeczkę, sama też wzięłam jedną i w ciszy zapaliłam swoją świeczkę od  świecy oznaczającej wybrany przeze mnie dar. Poprosiłam syna, by też wybrał jeden dar i zrobił to samo (przy mojej pomocy przy zapalaniu).

Tego dnia syn dostał też kolorowankę i zrobiliśmy gołębicę, o której więcej można przeczytać TUTAJ


***
A wieczorem pomodlimy się modlitwą Jana Pawła II do Ducha Świętego:

Duchu Święty, proszę Cię
o dar mądrości do lepszego poznawania
Ciebie i Twoich doskonałości Bożych,
o dar rozumu do lepszego zrozumienia
ducha tajemnic wiary świętej,
o dar umiejętności,
abym w życiu kierował się zasadami tejże wiary,
o dar rady, abym we wszystkim u Ciebie szukał rady
i u Ciebie ją zawsze znajdował,
o dar męstwa, aby żadna bojaźń ani względy ziemskie
nie mogły mnie od Ciebie oderwać,
o dar pobożności, abym zawsze służył Twojemu Majestatowi z synowską miłością,
o dar bojaźni Bożej, abym lękał się grzechu,
który Ciebie, o Boże, obraża.

* cytaty z książki Ja jestem dobrym pasterzem"





Gołębica na Pięćdziesiątnicę

Oto szybki, tani i bardzo prosty pomysł na plastyczne poczynania z okazji dzisiejszego święta.

Potrzebne będą:
- papierowy talerzyk
- nożyczki
- taśma klejąca
- kredki

Na talerzyku rysujemy powyższy wzór. Gołębiowi dorysowujemy oczy, dziób i nóżki (można to zrobić po wycięciu). I wycinamy kształty (nawet malec poradzi sobie bez problemu ze skrzydłami).
Skrzydła z tyłu przyklejamy taśmą.
Gotowe!



sobota, 14 maja 2016

Quiet book - książeczka sensoryczna nr 2

Uszyłam drugą książeczkę sensoryczną.
Również dla dwulatki. I, tak jak poprzednio, nie korzystałam z maszyny do szycia. Drobne elementy, np. guziki, przyszyłam ręcznie. Resztę skleiłam klejem na gorąco, a czasem i taśmą dwustronną.
Użyłam filcu, pianki, tasiemek, bawełnianych materiałów, guzików, ruchomych oczek, literek itp., więc (poza walorami edukacyjnymi), mam nadzieję, że będzie przede wszystkim fajną sensoryczną zabawką :)

Jeśli chcesz zobaczyć, jak wygląda, zapraszam do obejrzenia najgorszego filmiku świata ;-)

A jeśli jesteś ciekawa, jak wyglądała moja pierwsza książeczka, zajrzyj TUTAJ.

piątek, 13 maja 2016

"Lapbook" i zadania rycerskie

Fascynacja rycerzami trwa. Przygotowałam synowi z tej okazji również kilka zadań, w niezauważalny sposób przemycając naukę czytania, liczenia, logicznego myślenia. Te edukacyjne elementy wplatam w nasze różne zabawy, ale zajmują one mniej niż minutę raz na kilka dni, czasem na tydzień, czasem rzadziej. "Lekcje" te są więc mikroskopijnie krótkie w stosunku do przeróżnych zabaw i czasu na nudę ;-)

Wszystkie karty pracy umieściłam w teczce, może trochę na wyrost nazwanej przez mnie lapbookiem. Lapbook to rodzaj własnoręcznie wykonanej książeczki zbierającej wiedzę na dany temat. Starszy Brat jest jeszcze za mały na tworzenie takich książek z prawdziwego zdarzenia, więc naszą teczkę traktujemy jako wstęp do tematu ;-)

Wygląda tak:
Na okładce jest już pierwsze zadanie. Literki zapisane na nakrętkach od mleka należy dopasować w odpowiednie miejsca.

Po otwarciu prezentuje się następująco:

Do tylnej okładki przykleiłam plastikową teczkę, do której włożyłam wszystkie karty pracy.
 Po lewej stronie otwartego lapbooka jest plakat przedstawiający pole i zamek w tle. Zabawa polega na ustawianiu kilku rycerzy, liczeniu ich i umieszczeniu odpowiedniej cyfry w okienku.



Na karcie z literą "R" jak rycerz Starszy Brat stemplował literę stempelkiem z literą "r". Tusze niestety prawie wyschły, więc efekt nie jest bardzo widoczny.
 Na podobnej karcie, ale z literą "Z" jak zamek, syn najpierw pisał literę klejem, a następnie przyklejał kaszę gryczaną.
Na środku lapbooka naklejone jest tło puzzli, a same elementy znajdują się w kopertce.


Po prawej stronie podobne ćwiczenie językowe jak na okładce z wykorzystaniem nakrętek od mleka.
Na tylnej stronie schowane są karty ze szlaczkami,...
...coś na spostrzegawczość (który obrazek jest inny),...
...i coś na logiczne myślenie (ukryte w niebieskiej kopercie obrazki rycerzy i tarczy, które układałam w ciągi, które syn kontynuował, np. rycerz, tarcza, rycerz, tarcza, co będzie następne?).
To ćwiczenie spodobało mu się najbardziej.

Wszystkie karty pracy wydrukowałam STĄD, z wyjątkiem kart "r jak rycerz" i "z jak zamek", które zrobiłam sama. Jeśli chcesz, mogę Ci je wysłać. Zostaw tylko swój adres mejlowy w komentarzu :-)









 

(c)2009 Mamo, ZRÓB TO SAMo. Based in Wordpress by wpthemesfree Created by Templates for Blogger