środa, 23 grudnia 2015

Adwent: żłóbek w 4 minuty

Skoro zrobienie całej dużej stajenki, zajęło 5 minut, ileż czasu można poświęcić na mały żłóbek? No, maksymalnie 4 minuty ;-)
Wzięłam 2 kwadraty z tektury. Przecięłam je w połowie do połowy.




Wsadziłam jedną część w drugą, tworząc X.
Na górnej części przykleiłam 2 kawałki taśmy dwustronnej.
A do niej z kolei przykleiłam zapałki.


Gotowe!


wtorek, 22 grudnia 2015

Adwent: Narodzenie Jezusa i pokłon pasterzy

Uprzedziliśmy fakty. U nas już dziś była prezentacja o narodzinach Jezusa i o Dobrej Nowinie powiedzianej pasterzom. Przedstawiona chyba z 7 razy, bo ciągle było: "Jeszcze raz" :)

Najpierw zrobiłam zagrodę z pudełka tekturowego, kawałków sztucznej trawy i "ziemi" zrobionej z wysuszonych fusów po kawie.

Dziś było aż 3 słuchaczy, więc świeczkę ustawiłam wysoko ze względów bezpieczeństwa i przeczytałam fragm. Pisma (Łk 2,1-20), przerywając po kilku zdaniach i ustawiając figurki w szopce lub zagrodzie.

Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Urodziła Syna, owinęła go w pieluszki  i położyła w żłobie.

Żłóbka nie zdążyłam jeszcze zrobić. Według naszego kalendarza adwentowego, ma pojawić się w stajence jutro, więc muszę się sprężyć ;-)

W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i pilnowali owiec. Nagle stanął przy nich Anioł Pański, aż się bardzo przestaszyli. Lecz anioł rzekł do nich: "Nie bójcie się. Mam dla was radosną nowinę: dziś w Betlejem urodził się Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie". I nagle przyłaczyło się do anioła mnóstwo innych aniołów, które wielbiły Boga słowami: Gloria, in excelsis deo.



 Pasterze mówili nawzajem do siebie: "Pójdżmy do Betlejem i zobaczmy, co tam się zdażyło". Udali się tam z pośpiechem i zobaczyli Maryję z Józefem i niemowlę, leżące z żłobie.

 Opowiedzieli wszystko, co zostało im powiedziane o tym dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiedali. 
***

W związku z tym, że mieliśmy dziś Gościa (jak ona słuchała!), przypomnieliśmy sobie całą historię Bożego Narodzenia od Zwiastowania począwszy, na Trzech Mędrcach skończywszy (no, bez odwiedzin u Elżbiety, bo jej domek miałam już schowany).



środa, 16 grudnia 2015

O przyjemności łamania zasad

Mam zasady odnośnie do książek czytanym małym dzieciom. Wybieram te, które przekazują pewne informacje na temat realnego świata - przyrody, ludzi. Intuicyjnie wyszłam z założenia, że mały człowiek  przede wszystkim powinien poznać świat, w którym żyje, nauczyć się go. Jeszcze zdąży wejść w świat fikcji, magii, gadających zwierząt  i nieistniejących postaci. Jak się okazało, to samo głosiła Maria Montessori :) Według niej, małe dzieci nie potrafią rozróżnić co jest prawdziwe, a co nie i takie przedstawianie im rzeczy nierzeczywistych może stworzyć w ich głowach błędny obraz świata.
Nawet bez tej wiedzy, bardziej podobały mi się np. "Ulica Czereśniowa", a nie "Mamoko"; "Kajtuś", a nie "Świnka Peppa" itp.

No, ale skoro jest reguła, jest i Wyjątek. Wyjątek przez duże "W". Wyjątek, który stał na półce i czekał. Wyjątek, który pokochałam jeszcze na studiach i swego czasu obdarowywałam nim wszystkie znane mi dzieci.
I nadszedł ten moment, kiedy na dobranoc czytam mojemu dziecku... Pana Kuleczkę :-)

Na sercu robi się ciepło, czas zwalnia, dziecko się rozluźnia, a mój głos mięknie.
I niby są tu mówiące ludzkim głosem zwierzęta, ale całość pokazuje mi rzeczywistość o wiele głębiej i jaśniej, niż zauważam na co dzień. Słodko jest łamać zasady. I przyłapuję się na tym, że czytam na głos dalej, ignorując fakt, że dziecko już śpi.



Wojciech Widłak, Pan Kuleczka,Wyd. Media Rodzina

Adwent: pokłon Trzech Mędrców

Kolejny tydzień adwentu nam upływa. Tym razem tematem przewodnim są trzej królowie. W tym tygodniu to oni dzień po dniu pojawiają się w naszej stajence, razem ze swoimi wielbłądami (i koniem) i prezentami. To obraz, przedstawiający, jak oddają pokłon Dzieciątku, stoi obok świeczki i towarzyszy nam w modlitwie. I to ich historię opowiedziałam Starszemu Bratu.
Według Katechezy Dobrego Pasterza, tę prezentację pokazuje się starszym dzieciom, ale - jak już pisałam - zależy mi bardziej na opowiedzeniu synowi podstawowej historii, żeby wiedział, kto jest kim w stajence, niż wnikaniu w tajemnicę objawienia Pańskiego poganom ;-)
***
 "Mędrcy to byli ludzie bardzo mądrzy, którzy uważnie obserwowali różne znaki w przyrodzie i na niebie. Kiedy zobaczyli na niebie niezwykłą gwiazdę, wiedzieli, że wydarzyło się coś niezwyczajnego. Spakowali się i poszli za gwiazdą.
A ona zaprowadziła ich do domu, gdzie znajdowała się Maryja i dziecko. Małe dziecko, ale Mędrcy wiedzieli, że to nie jest zwykłe dziecko. W końcu nie zawsze przy narodzinach dziecka pojawiają się tak niezwykłe znaki jak gwiazda...Może czytali słowa proroków...
Mędrcy, widząc małe dziecko, zostawili mu prezenty-dary. Każde dziecko dostaje od swoich najbliższych jakieś prezenty: grzechotki, smoczek, pieluszki, ubrania. Ale Mędrcy zostawili zupełnie inne dary. Ciekawe dlaczego?
 Dlaczego to małe dziecko otrzymało tak niezwykłe dary? Kim ono jest? Co my możemy dać Jezusowi?"* Z jakiego prezentu On ucieszyłby się najbardziej?
 To było wprowadzenie do rozmowy o dobrych uczynkach, o których  już sobie wcześniej mówiliśmy. W ramach dobrego uczynku Starszy Brat odkurzył wczoraj salon, korytarz i swój pokój :)
* B. Surma, K. Biel, Ja jestem Dobrym Pasterzem.

wtorek, 15 grudnia 2015

Sztuczny śnieg

Autorem pomysłu na sztuczny śnieg jest mój syn, którymi swoimi rękoma najpierw otworzył szafkę kuchenną, następnie wyciągnął opakowanie mąki ziemniaczanej i rozsypał ją na stoliku. Wziął tira, pociąg i zniknął w swoim świecie na jakieś pół godziny. Żałuję, że wcześniej nie wzięłam aparatu do rąk, bo zrobił świetne tory śniegowe. No i śnieg był wtedy bardziej na stole niż na jego ubraniu i podłodze... Ale jestem pod wrażeniem, bo nie sądziłam, że mąka ziemniaczana tak wiernie potrafi imitować śnieg.




niedziela, 13 grudnia 2015

Pojazdy z piernika na choinkę

Nasza choinka w zasadzie co roku wygląda tak samo. Są na niej pamiątki przywiezione z podróży, naturalne ozdoby, "bombki" i aniołki plecione na szydełku, no i obowiązkowo pierniki. W tym roku nie mogło być inaczej. Zapamiętam ten czas, bo po raz pierwszy piekłam je z synem, o czym pisałam tu. Tak to jest. Kiedyś wyobrażałam sobie ten dzień, marzyłam, by nastąpił dzień, kiedy będę dekorować choinkę, piec ciasta z moimi dziećmi i ten moment nastąpił. Każdego dnia jestem za to wdzieczna i przypominam sobie o tym zwłaszcza w trudniejsze dni.
No, a skoro Starszy Brat wziął się do roboty, nie mogło być inaczej. Ja wycinałam domki, a on to, co Tygrysy lubią najbardziej. I tak powstały piernikowe statki, samochody, samoloty (niestety żaden nie przetrwał), i obowiązkowo pociągi.


niektórzy postawili tylko na konsumpcję

tak to się mniej więcej prezentuje


Adwent: witraż Bożonarodzeniowy

Zachwyciłam się nim, gdy go zobaczyłam (tutaj). I już ponad miesiąc temu wpisałam na listę zadań do kalendarza adwentowego. Etap wstępnych przygotowań, które musi zrobić dorosły, jest dość długi, ale gdy już usiądziemy z dzieckiem przy stole, jego zadanie jest łatwe i przyjemne i wspaniały efekt nie może się nie udać :)

Użyłam:
- czarnego brystolu
- bibuły gładkiej
- foli samoprzylepnej przezroczystej
- taśmy dwustronnej
- nożyczek
- szablonu

Niestety nie mam zdjęć, obrazujących krok po kroku powstawanie takiego witraża, ale postaram się opisać to w miarę dokładnie.
To, co zrobiłam sama, to wydrukowałam szablon i odrysowałam go ołówkiem na brystolu, a następnie złożyłam czarną kartę na pół i wycięłam, sprytnie otrzymując dwa identyczne egzemplarze. Dzięki temu można zrobić dwustronny witraż, który - na przykład zawieszony na oknie - będzie równie ładnie prezentował się z ulicy.
Zrobiłam to samo jeszcze raz, bo chciałam mieć 2 witraże.

Na jednej czarnej stajence poprzyklejałam kawałki taśmy dwustronnej, do której przykleiłam folię samoprzylepną (stroną nieklejącą). Obcięłam nadmiar folii.

Pocięłam kolorową bibułę na małe kwadraciki.

Taki gotowy zestaw dostał się w łapki Starszego Brata. Zdjęłam papier ochronny z folii i syn poprzyklejał bibułkowe kwadraciki na całej stajence. Gdy skończył, nakleiłam na to drugą symetryczną stajenkę i gotowe.

Witraż przepięknie wygląda. Wprowadza spokojną atmosferę oczekiwania na Boże Narodzenie.
Jeden zawiesiliśmy już na szybie w pokoju dziecięcym.





wtorek, 8 grudnia 2015

Adwent: Nawiedzenie

Dziś druga z 4 planowanych prezentacji biblijnych - nawiedzenie św. Elżbiety.
Figurki Elżbiety i Zachariasza uszyłam z filcu, na podstawie szablonu znalezionego tutaj. Moja Elżbieta jest starsza, zrobiłam jej nawet zmarszczki na twarzy, ale fatalna jakość moich zdjęć raczej tego nie oddaje. Ich dom w górach to stara zabawka dzieci.




Tradycyjnie rozstawiliśmy mały stolik, ustawiłam świecę i ilustrację Maryi, która towarzyszy nam w tym tygodniu. Postawiłam dom Elżbiety i Zachariasza wyżej - w górach, a dom Maryi niżej, zapaliliśmy świecę i zaczęłam czytać.



Maryja poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleni Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Duch Święty napełnia Elżbietę, która wita Maryję bardzo dziwnymi słowami:
Błogosławiona jesteś między niewiastami. Oto Matka mojego Pana przychodzi do mnie. Gdy usłyszałam Twoje pozdrowienie, poruszyło się z radości dzieciątko w mym łonie.
Maryja jej odpowiedziała: Wielbi dusza moja Pana.
Maryja pozostała u niej 3 miesiące, po czym wróciła do domu.
***
Wróciliśmy do tej historii, gdy Starszy Brat kolorował ilustrację. Robiliśmy też zaległe zadania adwentowe.


niedziela, 6 grudnia 2015

Piernikowe Mikołaje na Mikołajki - najlepszy przepis

 Co roku robię pierniczki, którymi dekorujemy choinkę i rozdajemy jako upominki świąteczne. W tym roku razem z moim trzyletnim pomocnikiem również je zrobiliśmy, ale wypróbowałam inny przepis. Zaryzykowałam, bo znalazłam go w gazecie, a do takich - nie wiem czemu - podchodzę sceptycznie. Ach, jakże się myliłam. Okazało się, że w moim notesie z przepisami od kilka lat znajdował się wycinek z przepisem na najsmaczniejsze pierniczki na świecie. Przy tych, wszystko, co piekłam do tej pory, wydaje się kulinarną pomyłką. Gorąco polecam!

Przepis znajdował się w magazynie "Kuchnia" kilka lat temu. Jego (przepisu) autorką jest p. Jarmiła Buczyńska.  

MIODOWE PIERNICZKI
- 140 g cukru pudru
- 60 g masła
- 90 g miodu gryczanego
- 2 jajka
- 2 łyżeczki dowolnie dobranych przypraw korzennych (ewentualnie przyprawy do piernika)
- 400 g mąki pszennej (typ 650)
- 1,5 łyżeczki dobrego kakao
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej

Cukier puder, masło, miód, jajka i przyprawy wkładamy do metalowej miski (ja użyłam garnka), ustawiamy ją na garnku z gotującą się wodą. Podgrzewamy, mieszając. Należy uważać, aby masa się nie ścięła, jej temperatura nie powinna przekraczać 50 st. C. Zdejmujemy z palnika, lekko studzimy. 
Łączymy mąkę, kakao i sodę, dodajemy 3/4 tej mieszanki do ciepłej masy. Mieszamy, dodajemy resztę mieszanki i wyrabiamy ciasto.
Owijamy je w przezroczystą folię i wkładamy do lodówki na dobę. Nastęnie rozwałkowujemy na grubość 2-3 mm (na blacie oprószonym mąką) i wycinamy dowolne kształty.
Układamy na blasze wyścielanej pergaminem. Pieczemy 10-15 minut w 175 st. C.  

 Pierniki na choinkę czekają na ozdobienie. Na 6 grudnia postanowiłam przygotować małe upominki dla najbliższych - św. Mikołaja z piernika.
Nie mam takiej foremki, więc narysowałam na kartce takiego Mikołaja, wycięłam i przykładając do ciasta, wycinałam nożykiem odpowiedni kształt. Oto skan mojego rysunku:


I efekt końcowy :)


Kolorowe wersje autorstwa Pomocnika, dekorowane o 7 rano;-)







wtorek, 1 grudnia 2015

Adwent: Zwiastowanie

Adwent już od kilku dni, ale my dopiero dziś zaczęliśmy odliczanie za pomocą kalendarza.
Starszy Brat włożył pierwszą figurkę do naszej szopki - anioła.

Następnie przeczytałam fragment Pisma świętego na temat Zwiastowania, robiąc prezentację. Inspirowałam się Katechezą Dobrego Pasterza, ale oczywiście nie była ona w 100% zrobiona według zasad KDP.

Wykorzystałam bar - zabawkę, którą mój mąż się bawił, gdy był mały. Nieadekwatny napis zakleiłam napisem "Nazaret" ;) To dom Maryi.

"W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef (...)a Dziewicy było na imię Maryja."


"Anioł wszedł do niej i rzekł: <<Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami (...) Nie bój się Maryjo (...), oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego>>". 

Starszy Brat był bardzo skupiony i przejęty podczas prezentacji.
Po obiedzie był czas na kolorowanie i układanie puzzli.






 

(c)2009 Mamo, ZRÓB TO SAMo. Based in Wordpress by wpthemesfree Created by Templates for Blogger