środa, 30 listopada 2016

Alfabet adwentowy: D jak Dzieciątko

Oto kolejna litera naszego adwentowego alfabetu:)



wtorek, 29 listopada 2016

Alfabet adwentowy: C jak choinka

Alfabet ten wykonuję z trójką (czasem czwórką) dzieci, które miały już większy lub mniejszy kontakt z literami. Z tego powodu zdecydowałam się na "c" jak "choinka", które młodszych mogłoby dezorientować. Równie dobrze mogłoby być "c jak cieśla". A tak mamy dodatkową lekcję ortografii ;-)

Literka wypełniona jest zieloną bibułą w dwóch odcieniach i ozdobami: pierniczkami z brązowego brystolu z "lukrowymi" dekoracjami wykonanymi białym markerem. Do tego bombki z papieru i łańcuchy ze wstążek.
 




poniedziałek, 28 listopada 2016

Alfabet adwentowy: B jak Betlejem

Dziś kolejna literka - B jak Betlejem.
W trakcie tworzenia padły z ust dzieci jeszcze "B jak Bóg" i "B jak bałwanek", co można zauważyć na pracach ;-)





niedziela, 27 listopada 2016

Alfabet adwentowy: A jak anioł

Dziś rozpoczynam serię wpisów poświęconą alfabetowi adwentowemu.
Nasz kalendarz adwentowy wygląda tak samo, jak rok temu (KLIK). W tym roku jednak w szufladki naszej "choinki" powkładałam karteczki z literkami alfabetu.
Każdego dnia planuję razem z dziećmi robić jedną literkę wraz ze skojarzeniem dotyczącym tego niezwykłego okresu.
Dziś pierwsza literka - A jak anioł. Pomysł znalazłam w sieci.
To dobra okazja, żeby opowiedzieć o Zwiastowaniu i o archaniele Gabrielu. Tak wyglądała prezentacja tego tematu u nas rok temu: ZWIASTOWANIE.







czwartek, 24 listopada 2016

Wulkan - zrób to sam

Są do kupienia gotowe modele wulkanów. Tylko po co wydawać pieniądze na coś, co można wykonać samemu, z rzeczy znalezionych w domu.
Do wykonania takiego wulkanu potrzebujemy:
  • plastikowego opakowania po jogurcie pitnym
  • masy papierowej
  • folii aluminiowej
  • farb i pędzla
  • kleju wikol lub lakieru bezbarwnego
  • worka na śmieci, najlepiej niebieskiego
  • kartki z bloku technicznego
  • wieczka od pudełka kartonowego (zamiast dwóch ostatnich rzeczy może być np. otwierany karton po pizzy;-))
  • sody oczyszczonej
  • octu
  • płynu do mycia naczyń
  • barwnika spożywczego (najlepiej czerwonego)
Opakowanie po jogurcie obklejamy folią aluminiową, formując stożek. Pokrywamy ją masą papierową (my użyłyśmy gotowej). Gdy wyschnie, malujemy. Następnego dnia, gdy z kolei wyschnie farba, lakierujemy całość lub pokrywamy klejem. Dzięki temu wulkan posłuży nam na dłużej.

Na kartce papieru malujemy tło. Gotowy wulkan stawiamy na tekturowej pokrywce obłożonej niebieskim workiem na śmieci imitującym wodę.




Do środka wulkanu wsypujemy odrobinę barwnika spożywczego (u nas była mieszanina czerwonego, pomarańczowego i żółtego), trochę płynu do mycia naczyń, trochę sody oczyszczonej i last but not least ocet spirytusowy.

Wszystkie produkty wsypywałyśmy na oko, ale efekt wyszedł bombowy. Zresztą, zobaczcie sami! Przepraszam z góry za ruszającą się kamerę. Kiedyś to ogarnę, obiecuję.


Budowa wnętrza Ziemi

"Nie dawaj więcej oczom i uszom, niż możesz dać rękom" - chodzą mi mocno po głowie te słowa Marii Montessori. Jak jest taka możliwość, staram się wykorzystywać tę radę w pracy z dziećmi. Projekt, o którym dzisiaj, jest genialny, bo uczy mimowolnie, właśnie za pomocą rąk, a jego wykonanie nie zajmuje dużo czasu dzieciom. Mogę więc go polecić z czystym sumieniem :)

Oto budowa wnętrza Ziemi zrobiona z plasteliny. Wiem, że Ameryki nie odkrywam, ale na takie właśnie proste pomysły czasem, wiadomo, że najtrudniej wpaść.
Potrzebnych jest 6 kolorów plasteliny (lub modeliny/ kolorowego wosku):
  • żółta - do jądra zewnętrznego,
  • biała - do zmieszania z żółtą, żeby uzyskać jaśniejszy odcień, do jądra wewnętrznego,
  • pomarańczowa - do płaszcza wewnętrznego,
  • czerwona - do płaszcza zewnętrznego,
  • niebieska - do skorupy ziemskiej,
  • zielona - do zaznaczenia kontynentów.







poniedziałek, 21 listopada 2016

O moim miejscu na świecie


Gdzieś, kiedyś w sieci znalazłam pomysł, jak uzmysłowić dziecku wielkość świata i pokazać, gdzie ono się znajduje w tej wielkiej skali. A później dostałam w prezencie wspaniałą książeczkę, która pięknie koresponduje z tą myślą i tłumaczy to prościej i bardziej obrazowo, niż ja kiedykolwiek bym potrafiła.

A teraz miałam niepowtarzalną okazję, by wykorzystać obie pomoce do jednoczesnej nauki języków obcych. I okazało się, że ten prosty pomysł sprawdza się także w pracy ze starszymi dziećmi. Oto efekty :-)


Okrągłe książeczki zrobione są z coraz mniejszych kół wyciętych z kolorowego brystolu, spiętych drucikiem kreatywnym. Każde kolejne większe kółko pokazuje coraz szerszą perspektywę naszego miejsca na Ziemi: pokój, dom, miasto/wieś, województwo, kraj, planeta Ziemia.
Książeczki prostokątne - stworzone w podobny sposób - są sklejane kartka po kartce taśmą.

We wspomnianej książce "Me on the map" autorstwa Joan Swenney wędrówka ta kończy się wspaniałym zdaniem, że KAŻDY człowiek ma swoje własne, specjalne miejsce na Ziemi.
 
 

 Tak wygląda książeczka po włosku (pod misiem skrywam zdjęcie Autorki ;-)).

 
 
  A tak książeczka po angielsku :)
 
 
 
Last, but not least - książeczka po polsku :)
 



poniedziałek, 14 listopada 2016

O czasie

Oto zegarowy kwiatek pomocny przy nauce odczytywania czasu z zegara.
Z nauką pełnych godzin najczęściej nie ma większego problemu, ale jak zrozumieć, co to znaczy "dwadzieścia po drugiej", gdy na cyferblacie żadnej dwudziestki nie widać.
I w tym momencie ten kwiatek, na który pomysł znalazłam na pintereście, naprawdę załatwia sprawę.
Ale po kolei.
Najpierw powtórzyłam liczenie co 5, tzn. 5,10, 15 itd.
Następnie pokazałam prawdziwy zegar z zaznaczonymi kreskami-minutami i policzyłyśmy je wszystkie.
Później poprzyklejałyśmy płatki, licząc jeszcze raz minuty.
Dodałyśmy łodygę i nieprzypadkowe listki: krótszy, zielony przypomina wskazówkę godzinową, a dłuższy, czerwony wygląda jak wskazówka minutowa.
Kolejny etap to ułatwienie sprawy i pokazanie dziecku, że najczęściej używamy tylko pierwszych 30 minut, dodając słowa "po" i "za".


środa, 9 listopada 2016

"Zapal świeczkę za tych, których zabrał los"

Skoro listopad, to do wieczornej modlitwy dorzucamy jeden element - jedno z dzieci losuje papierowy znicz z imieniem bliskiej nam osoby zmarłej i przyklejamy go do brystolowego grobu (format A3).

W zeszłym roku na ścianie zawisło drzewko pamięci.

Tegoroczny, dużo prostszy i mniej czasochłonny pomysł wygląda tak:

 

(c)2009 Mamo, ZRÓB TO SAMo. Based in Wordpress by wpthemesfree Created by Templates for Blogger